Artykuły

Duch Gór w wizytowej odsłonie

Współczesne stroje regionalne inspirowane tradycją

 

Problem współczesnych strojów regionalnych Karkonoszy pozostawał nierozwiązany od kilkudziesięciu lat. Trudny, a dla wielu nawet drażliwy temat tożsamości tego regionu był tematem wielu dyskusji i burzliwych sporów w różnych środowiskach, ale nie wyszedł z poziomu rozmów w sferę realizacji. Do czasu, kiedy to kilka lat temu inicjatywę przejęła Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Ducha Gór pod przewodnictwem Doroty Goetz.

Jeszcze przed pandemią, doszło do serii przypadkowych zdarzeń, które uruchomiły iskrę pomysłów, a przede wszystkim obudziły nadzieję, że tym razem może się udać stworzyć zalążek modowej tożsamości w Karkonoszach. A wszystko przez kobiecą ciekawość i otwartość. Zaczęło się niewinnie i na początku potoczyło się błyskawicznie. Na Forum Przemysłowym w Karpaczu pani Ewa Gralik ze starostwa powiatowego z Jeleniej Góry zwróciła uwagę na zjawiskowe kolczyki, które nosiła pewna uczestniczka spotkania. „Mogę zaprojektować takie dla pani” – powiedziała nieznajoma. „Ja nie potrzebuję dla siebie, ja chcę dla powiatu” – odparła zdecydowanie pani Ewa. Nieznajoma z kolczykami okazała się projektantką z Krakowa. Panie nawiązały kontakt i zaczęły się wstępne, nieoficjalne rozmowy na temat możliwości zaprojektowania czegoś więcej niż biżuterii, czyli całego ubioru regionalnego. Jakiś czas później projektantka Dorota Mazur została zaproszona przez Starostę Karkonoskiego na pokazy w Jablońcu. Wówczas to, jak sama wspomina, starosta Krzysztof Wiśniewski podszedł do niej i po przywitaniu od razu zagaił: „A to pani będzie projektować dla nas stroje regionalne?” Projektantka z uśmiechem wraca do tamtej sytuacji: „Czy ja miałam wybór? Powiedziałam: tak”.

Jak się ubierać w Krainie Ducha Gór?

Tocząca się od wielu lat dyskusja na temat strojów regionalnych zawsze budziła wiele emocji. Przede wszystkim była to krytyka pojawiających się pomysłów i i niekończący się spór, który nie prowadził do rzeczowego rozstrzygnięcia. W trakcie wielu takich rozmów, atmosfera przypominała włożenia przysłowiowego kija w mrowisko.

- Identyfikacja i szukanie tożsamości w naszym regionie jest niezwykle trudne. Jesteśmy na obszarze przesiedleńczym. To nadal jest dla wielu temat kontrowersyjny – twierdzi Dorota Goetz liderka Lokalnej Grupy Działania Partnerstwo Ducha Gór.

Temat kontrowersyjny czy nie, ale potrzeba identyfikacji z regionem okazała się coraz silniejsza. Szczególnie odczuwali ją samorządowcy karkonoscy w czasie podróży służbowych. Wielu z nich na wyjazdach zagranicznych obserwowało z zazdrością koleżanki i kolegów, którzy z dumą podkreślają swoim strojem przynależność do regionu, swoją lokalność. Wielu z nich zdecydowało - my też tak chcemy. Rozpoczęły się konsultacje jak ma wyglądać taki ubiór. Już w czasie pierwszych rozmów odrzucono opcję strojów ludowych, bo samorządowcy chórem ogłosili, że w kostiumy to oni przebierać się nie będą. Stanęło na propozycji stroju wizytowego z jakimś akcentem regionalnym. Elegancja połączona z gustowną identyfikacją regionalną. Taka idea. Ale jaki akcent regionalny wybrać? Każdy z samorządowców ciągnął w swoją stronę. Rozważane były motywy związane z laborantami i zielarstwem, a także z charakterystycznym dzwonkiem z logotypu Karkonoskiego Parku Narodowego. Zaczęto się przyglądać inspiracjom z bogatych tradycji górniczych, szklarskich i lniarskich tego terenu. Ku miłemu zaskoczeniu Doroty Goetz, inicjatorki całego przedsięwzięcia, pojawiła się wreszcie zgodna akceptacja motywu haftu zachełmiańskiego. Czy w tę jednomyślność ingerowała moc samego Ducha Gór? Nie wiadomo, ale na pewno należy uznać tę aprobatę za istotny znak nawiązujący do historii. Bo przecież, jak wynika z faktów historycznych, zupełnie niedawno, na początku XX wieku, mieszkańcy Zachełmia w Karkonoszach, także szukali pomysłów na strój, który odróżniłby ich od innych Dolnoślązaków. Pod przewodnictwem filozofa i dramatopisarza Bern harda Wilma ustalili, że będą to białe koszule lniane z charakterystycznymi wzorami czarno-białego haftu krzyżykowego. Nazwano je „Saalberger Hemden”, czyli koszule zachełmiańskie. Po wielu latach, dzięki znalezieniu matryc tego haftu, tradycja ożyła. W Starej Remizie w Zachełmiu można podziwiać i kupić produkty lokalne, wykonane przez miejscowe hafciarki, które nawiązują do tamtych wzorów. Haft krzyżykowy nie jest ani niemiecki, ani czeski, ani polski. Źródła mówią o włoskim pochodzeniu tego sposobu zdobienia, który sięga XVI w. Tak oto uniwersalny i powszechnie używany haft krzyżykowy stał się symbolem łączącym skomplikowaną historię Karkonoszy.

W poszukiwaniu lokalnej tożsamości

Pomyślny wybór haftu zachełmiańskiego jako inspiracji do stroju regionalnego był tylko niewielką osłodą skomplikowanego procesu realizacji zamierzenia. Od początku wiadomo było, że jest to ryzykowne przedsięwzięcie. Przede wszystkim wieloletnie nieformalne rozmowy, marzenia i oczekiwania, dotyczące stroju regionalnego, należało zawrzeć w konkretnym projekcie i znaleźć środki na jego realizację. Stowarzyszeniu Lokalna Grupa Działania Partnerstwo Ducha Gór udało się uzyskać grant na projekt pt. "Wspólne działania promocyjne całego obszaru LGD Partnerstwo Ducha Gór pod wspólnym szyldem – Kraina Ducha Gór", w którym było realizowanych 6 zadań dot. promocji całego regionu. Jednym z zadań był właśnie "Strój lokalny w Krainie Ducha Gór". Zadanie powierzono do realizacji Stowarzyszeniu Koła Gospodyń Miłkowianie. Od razu pojawiły się kluczowe pytania: kto stworzy projekty, kto uszyje 18 strojów dla samorządowców i jak zmieści się w określonym w projekcie czasie oraz budżecie w wysokości 50 tys. zł? Wiele osób zaangażowanych w projekt miało świadomość, że idealna do współpracy byłaby osoba z zewnątrz, ze świeżym spojrzeniem, wolna od miejscowych waśni, powiązań i grup nacisku.

Przypadkowa rozmowa Doroty Goetz z sekretarz Starostwa Karkonoskiego Ewą Lijewską – Małachowską przyniosła nieoczekiwane rozwiązanie tego problemu. Panie ze starostwa miały kontakt z projektantką, noszącą intrygujące stroje i fantazyjne kolczyki. Spotkanie na Forum Przemysłowym okazało się bardzo owocne. Pani Ewa Gralik przekazała numer telefonu, Dorota Goetz zadzwoniła, projektantka Dorota Mazur odebrała telefon. I tak się zaczęły rozmowy o strojach w krainie Ducha Gór.

- Miałam wiele wątpliwości. Pierwszy kontakt, nieznana osoba, świat mody. Przyjazdy, koncepcje. Nie wiedziałam, czy to się uda – wspomina Dorota Goetz. Na to wszystko cieniem położyła się pandemia. Początek 2020 roku, podpisanie umowy i lockdown. Same problemy i rok stracony. Na szczęście weszły przepisy umożliwiające przedłużenie projektu o pół roku, potem o następne pół roku. W 2021 roku temat wreszcie ruszył, ale pandemia nie odpuszczała. Raz spotkali się wszyscy zainteresowani projektem na zoomie. Były ankiety, grupa fokusowa. Prezentacja szkiców, potem spotkanie z prototypami z projektantką. Przeważał sceptycyzm, malkontenctwo i krytykanctwo. Cały czas przeważały kuluarowe żarty i prześmiewcze komentarze. „Będziemy wyglądali jak pracownicy zakładu pogrzebowego” – kpili niektórzy samorządowcy. - To była katastrofa – komentuje te wydarzenia Dorota Goetz.
Burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska od początku była przychylnie nastawiona do pomysłu i próbowała zaszczepić w pozostałych więcej wiary i otwartości. - Należy powalczyć o tę lokalność, to jest fantastyczna sprawa – motywowała do pozytywnego nastawienia pani burmistrz. W gronie wspierającym inicjatywę był również starosta Krzysztof Wiśniewski, który łączył ideę strojów regionalnych ze zmianą nazwy powiatu, która dokonała się w 2021. Bo skoro jest powiat karkonoski to i powinien być strój o tej nazwie i inne lokalne produkty. Starosta Wiśniewski również nie miał wątpliwości, że jest to ważny element budowania lokalnej tożsamości.

Skomplikowana luka

Projektantka Dorota Mazur w ogóle nie brała pod uwagę tego, że się nie podejmie zadania. Początkowo nie zdawała sobie sprawy jak może być to skomplikowane. Prace przygotowawcze rozpoczęła od rozpoznania terenu we wszystkich możliwych aspektach. Oprócz rozmów i konsultacji ze zleceniodawcami, interesowało ją oglądanie pamiątek regionalnych oferowanych turystom, bo jak sama to określiła, chciała zobaczyć ikoniczne emblematy tego terenu. I je znalazła. Chusty zakopiańskie z Chin, kierpce i ciupagi jakby z Podhala. Ogarnęło ją wówczas uczucie przerażenia zmieszane z niedowierzaniem. Wizyty w lokalnych muzeach też nie przybliżyły projektantki do elementów, którymi mogłaby się zainspirować.

- Obeszłam wszystkie muzea. Miałam wyobrażenie, że strój ludowy tu jednak jest, mimo, że teren był w różnych rękach. Nagle okazało się, że jest luka, która wynika z historii - tak projektantka podsumowuje początki swojej pracy koncepcyjnej. Szereg spotkań i dyskusji na temat stroju regionalnego skończył się ważnym dla projektantki stwierdzeniem, że nie ma możliwości rekonstrukcji stroju regionalnego, bo go tu nie ma. Nawet stroje pań z koła gospodyń w Mysłakowicach to pewna daleka inspiracja wzornictwem na lnie. Inspiracja, której nie da się przenieść na strój służbowy, bo taka koncepcja został ostatecznie ustalona. Krzyżykowy haft zachełmiański, który zaakceptowali samorządowcy jako regionalny motyw, nie miał być dosłownym powieleniem historycznych wzorów. Należało go tak zmodyfikować, aby pasował do nowoczesnego ubioru, aby łączył a nie dzielił.

W asymetriach i kontrafałdach jak w Karkonoszach

Dorota Mazur związana ze Szkołą Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie przyznaje, że były chwile, że sama nie wiedziała, w która stronę pójść, jeżeli chodzi o koncepcje. Ostatecznie w sprawie kolorystyki zapadła decyzja o klasycznej czerni. Po wielu próbach na mieszankach wełny wybrała szlachetną wysokoskrętną wełnę 100%, bo ona ma pewną elastyczność i świetnie nadaje się na garnitury. Tkanina pochodzi z Włoch, bo nie ma już w Polsce zakładów produkujących wełnę. Inspiracja haftem zachełmiańskim została zaprojektowana jako bawełniana taśma z czarno- białym haftem maszynowym. Taśma jest elementem zdobiącym wybrane części ubioru. Skomplikowane wzory zostały odszyte w małym atelier Doroty Mazur, które zatrudnia trzy panie – mistrzynie w krawiectwie lekkim i ciężkim.
Projektantka z czułością i uwagą podeszła do damskich projektów. Zdecydowała się na chanelowski szyk i elegancki umiar. Dla pań powstało aż 9 propozycji: cztery żakiety, trzy spódnice i dwie pary spodni. Każdy z projektów jest inny, ale wszystkie bardzo oszczędne w formie i bardzo gustowne. Propozycje są nowoczesne z elementami fantazyjnymi, ale utrzymane w charakterze wizytowym stroju oficjalnego. Żakiety mają różne kroje, dodatki i wykończenia. Łączy je kontrastowa czerwona podszewka, która przełamuje kolorystyczną monotonię stroju. W niektórych damskich propozycjach Dorota Mazur zaproponowała kontrafałdy i asymetryczne cięcia. To dla projektantki bezpośrednie skojarzenia z karkonoskim krajobrazem górskich stoków i wodospadów, które oglądała podczas wycieczek po terenie. Dyskretnie prezentują się we wzorach elementy inspirowane haftem zachełmiańskim. Każdy projekt ma ten charakterystyczny element w innym miejscu. Niekiedy wyhaftowana taśma ukrywa się w kontrafałdzie, innym razem śmiało jest wyeksponowana na stójce żakietu lub ozdabia strojny pasek garsonki. Każda z pań mogła wybrać swój zestaw, który najbardziej pasuje do jej stylu ubioru i sylwetki.
Panowie samorządowcy nie mieli wyboru. No cóż. Męski strój służbowy to po prostu garnitur. Akcent zachełmiański jest i to jeszcze bardziej dyskretny, bo widnieje przy kieszonce na poszetkę. Strój męski ozdabia i uzupełnia kamizelka w szara w drobny wzór raportowy. Kamizelka ma bawełniany tył, aby można było ją nosić jako osobny element stroju. Takie było zamierzenie projektantki.
Męskie koszule są pod znakiem zapytania, bo to kwestia finansów. Koszule damskie są w trakcie projektowania, ale raczej nie będą nawiązywały do tych zachełmiańskich fasonów, bo zdaniem Doroty Mazur jest to za silna inspiracja.

Przełom, czyli zwrot akcji

W pałacu w Bukowcu, w siedzibie Związku Gmin Karkonoskich, odbyła się sesja zdjęciowa. Zdjęcia wykonał samorządowiec i fotograf pasjonat Grzegorz Truchanowicz. Przyjechali wszyscy zainteresowani. Niektórzy nie dali się przekonać, aby założyć przygotowane stroje i stanąć przed obiektywem. Jednak większość samorządowców zrobiła to i podczas tego spotkania, dostrzegła urok zaprojektowanej kolekcji oraz to jak dobrze się w tych strojach prezentują.

- To był prawdziwy przełom, zwrot akcji - komentuje tamte wydarzenie Dorota Goetz. - Jak oni na siebie założyli te stroje i nagle zobaczyli jak świetnie w nich wyglądają to wreszcie poszła taka dobra energia – z ulgą kontynuuje pomysłodawczyni projektu „Strój lokalny w Krainie Ducha Gór”.

Burmistrz Szklarskiej Poręby Mirosław Graf wcale nie ukrywa, że na początku nie był zainteresowany udziałem w tym przedsięwzięciu i miał wiele wątpliwości. Obawiał się, że regionalne stroje męskie to będą śmieszne portki, buciki z pomponami i getry jak za czasów pruskich. Dopiero jak zobaczył koleżanki i kolegów w nowoczesnych strojach wizytowych zauważył pozytywy tej akcji.

- Jestem pod wrażeniem pomysłów. Projektantka jest genialna – komplementuje efekt końcowy burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska. Zapowiada, że będzie zakładać swój strój na wszystkie sesje, oficjalne spotkania i wyjazdy służbowe. Pomysł na tyle spodobał się pani burmistrz, że już prywatnie zamówiła sobie u projektantki sukienkę z elementami zachełmiańskimi. W podobnym nastroju ocenia projekty Agnieszka Rozenek – szefowa promocji Szklarskiej Poręby: - Świetnie się w tym stroju czuję - mówi podekscytowana. - Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła go założyć i reprezentować gminę.

Samorządowcy karkonoscy, ci pozytywnie nastawieni do całej akcji, podkreślają, że stój jest gustowny, elegancki i świetnie się sprawdzi na oficjalnych spotkaniach. Brakowało im czegoś takiego. Cieszą się także, że połączył ich zachełmiański haft. Są świadomi, że ubiór mocno ich wyróżni wśród innych samorządowców i będzie stanowił ciekawy element promocji regionu. Starosta Karkonoski Krzysztof Wiśniewski deklaruje, że będzie namawiał wszystkich wójtów i burmistrzów, aby założyli stroje na wrześniowe XXI Forum Ekonomiczne w Karpaczu. Sam będzie dawał dobry przykład, bo męski strój mu się bardzo podoba i zamierza wystąpić w nim na pierwszej sesji po sezonie urlopowym. Pojawiły się nawet głosy, że założenie zaprojektowanych ubiorów, to nie powinna być tylko zachęta ze strony starosty, ale specjalne zarządzenie dla tych samorządowców, którzy cały czas opierają się lokalnej inicjatywie w tej kwestii.

Ciąg dalszy nastąpi?

Osoby zaangażowane w projekt „Strój lokalny w Krainie Ducha Gór” nie mają wątpliwości, że realizacja grantu to dopiero początek, przyczynek do dalszych dyskusji i poszukiwań. Jest jeszcze dużo do zrobienia w sferze promocji i powszechnego oswojenia się z tym tematem. Wielką niewiadomą jest to, czy idea strojów regionalnych przyjmie się szerzej. Na pewno jest to proces. W rozmowach samorządowców podawany jest okres nawet kilkunastu lat. Ogólna niewiadoma co do przyszłości nie wyklucza jednak działania na rzecz kontynuacji tego, co już powstało. Prezentacja strojów może nastąpić podczas Forum Ekonomicznego, ale Dorota Goetz już planuje sesje zdjęciowe samorządowców w otoczeniu charakterystycznym dla swoich gmin, a w listopadzie Galę Marki Lokalnej. Marzeniem projektantki jest rozszerzenie kolekcji, nadanie jej bardziej sportowego, codziennego charakteru i pokazanie tych wzorów na Fashion Week we Wrocławiu. Jest na to realna szansa, ponieważ patronat nad całym projektem objęła Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie.
Obydwie panie Doroty, czyli inicjatorka przedsięwzięcia i projektantka strojów, nie kryją satysfakcji, że po tylu latach udało się zrobić coś wręcz niemożliwego. Dorota Mazur chciałaby, żeby ten projekt ożywił życie społeczne i towarzyskie regionu, żeby rozkwitał. Jest szczęśliwa, że wzięła udział w historycznym wręcz wydarzeniu: - Tak, to było piękne doświadczenie – podkreśla z radością w głosie. Dorota Goetz czuje ulgę, że pomimo wszelkich przeciwności udało się przekonać samorządowców i wypracować wspólne pomysły. Nadal pozostaje jednak w niej niepokój, czy ta idea rozwinie się dalej. Czy strój lokalny, w tej zaproponowanej lub innej formie, zacznie wreszcie wyróżniać i promować Krainę Ducha Gór?

Joanna Cychol

Podpisy do zdjęć:

01 Za realizacją odważnego projektu stoi prezes Stowarzyszenia LGD Partnerstwo Ducha Gór, Dorota Goetz, która jako jedna z pierwszych założyła śmiało zaprojektowany strój.
02 Niecodzienne wyzwanie podjęła projektantka Dorota Mazur, związana ze Szkołą Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie.

03 Źródłem inspiracji do strojów regionalnych był haft zachełmiański.

04 Agnieszka Rozenek, szefowa promocji Szklarskiej Poręby, znakomicie czuje się w tym stroju.

05 Burmistrz Szklarskiej Poręby, Mirosław Graf, nie ukrywa, że początkowo miała wiele wątpliwości, ale przekonała się do idei, gdy zobaczył koleżanki i kolegów w eleganckich strojach wizytowych.

06 Wielką entuzjastką pomysłu od samego początku jest burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska.

07 Starosta Karkonoski, Krzysztof Wiśniewski, deklaruje, że będzie namawiał wszystkich wójtów i burmistrzów, aby założyli stroje na wrześniowe XXI Forum Ekonomiczne w Karpaczu.

08 (ewentualnie) W nowym wcieleniu dobrze odnalazł się też Kamil Kowalski, wójt Janowic Wielkich.

Free Joomla templates by Ltheme