Artykuły

Jedyna taka Dolina

Zachwycający krajobraz Doliny Pałaców i Ogrodów u stóp Karkonoszy

Otoczona czterema pasmami górskimi – Karkonoszami, Rudawami Janowickimi, Górami Kaczawskimi i Górami Izerskimi – jest jedyna i niepowtarzalna. Jej fenomen tworzą nie tylko niezwykłe krajobrazy niemal płaskiej równiny, pociętej korytami rzek i urozmaiconej okami stawów rybnych, nad którą wznoszą się malownicze wzgórza oraz niebotyczne, przez kilka miesięcy w roku zaśnieżone szczyty. Kotlina Jeleniogórska, bo to o niej mowa, stała się w dawnych wiekach miejscem, gdzie chętnie osiedlali się wielcy, wpływowi i bogaci z tamtych lat. Słynni budowniczowie wznosili dla nich imponujące siedziby, a równie słynni architekci krajobrazu otaczali te budowle wspaniałymi parkami.

Śląskie Elizjum i Dolina Królów

Kotlina Jeleniogórska zyskała miano Śląskiego Elizjum, Doliny Pałaców i Ogrodów, a nawet… Doliny Królów. Nie ma jednak w tej ostatniej nazwie wielkiej przesady, gdyż w dzisiejszych Mysłakowicach, zwanych niegdyś Erdmannsdorf, do dziś stoi letnia rezydencja królów pruskich – Fryderyka Wilhelma III i Fryderyka Wilhelma IV. W niedalekich Karpnikach, czyli dawnej wsi Fischbach, mieszkał w pięknym, neogotyckim pałacu brat Fryderyka Wilhelma III, książę Wilhelm, a w Wojanowie znajduje się pałac, którego właścicielką była księżniczka Luiza – córka Fryderyka Wilhelma III i żona księcia Fryderyka Niderlandzkiego. Zjeżdżały pod Karkonosze w gościnę koronowane głowy z całej Europy – wśród nich rosyjski car Mikołaj I Romanow – bawiono się, urządzano pikniki, wyprawiano się w góry, romansowano… Historia upamiętniła nieszczęśliwą miłość, która stała się udziałem Wilhelma Hohenzollerna, późniejszego cesarza Wilhelma I, oraz Elizy Radziwiłłówny, córki namiestnika poznańskiego, księcia Antoniego Radziwiłła, w którego posiadaniu znajdował się pałacyk Ciszyca niedaleko Kowar. Wśród karkonoskich pejzaży rozkwitło uczucie między Elizą a Wilhelmem. Niestety, młody Hohenzollern nie dostał zgody na ślub z Polką, gdyż Eliza była… zbyt nisko urodzona. Musieli się rozstać. I tylko konterfekt pięknej Radziwiłłówny, który stał na stoliku nocnym władcy wielkich Prus do końca jego dni, przypominał mu, że „na całym świecie tylko ona”. Te słowa cesarza – jego wspomnienie o ukochanej – posłużyły za tytuł współczesnej powieści Dagmar von Gersdorf o nieszczęśliwym uczuciu.

Tu tworzyli najsławniejsi

Nie tylko literatura upamiętnia życie sprzed stuleci. W Dolinie Pałaców i Ogrodów znajdziemy 36 dworów i willi oraz 5 pozostałości zamków o średniowiecznym rodowodzie – wśród nich tak znane, jak Chojnik na Pogórzu Karkonoszy czy Bolczów w Rudawach Janowickich. Na szczególną uwagę zasługują jednak powiązane ze sobą położeniem, historią, a także osobami kreatorów, rezydencje w Mysłakowicach, Łomnicy, Wojanowie, Karpnikach i Bukowcu. Otoczone podgórskimi lasami, łąkami i stawami, ozdobione romantycznymi parkami w stylu angielskim, zostały harmonijnie połączone ze sobą, tworząc niezwykłą pod każdym względem, wielkoprzestrzenną kompozycję architektury i krajobrazu. Stanowią ucieleśnienie XIX-wiecznych, romantycznych wizji wybitnych architektów krajobrazu, pracujących naówczas w Kotlinie Jeleniogórskiej. Najsławniejszy z nich to Peter Joseph Lenne – twórca m.in. słynnego parku przy pałacu Sanssoussi w Poczdamie oraz ogrodów Tiergarten w Berlinie. On i jego towarzysze – Gerhard Koeber i Eduard Petzold - wykreowali krajobrazową oprawę dla architektonicznych dzieł wybitnych pruskich budowniczych: Karla Fryderyka Schinkla, Fryderyka Augusta Stuelera oraz Carla Gottharda Langhansa.

Pańskie rozrywki pod Karkonoszami

W takiej kunsztownej oprawie oddawano się pańskim rozrywkom pod Karkonoszami. Hrabia August von Gneisenau, właściciel pałacu w Mysłakowicach w czasach, zanim ta posiadłość znalazła się w rękach Hohenzollernów, pisał: Wieczór na Mrowcu był wspaniały. Poleciłem wystające tam skały zrównać i umieścić wkoło biegnącą ławę z piaskowca. Tam też zaprosiłem sąsiadów na kawę, placki oraz lody. W lesie umieściłem 16 krów z nastrojowymi, dwuoktawowymi dzwoneczkami na szyjach. Jeden klarnecista oraz kilku muzyków grających na rogach usadowiło się w zaroślach. Umilali nam czas swą muzyką…

Nie tylko w plenerze toczyło się życie towarzyskie śląskiego Elizjum. W tutejszych pałacach organizowano bale, koncerty, przedstawienia teatralne. Gospodarze chwalili się przed gośćmi wspaniałymi kolekcjami rzeźb, obrazów, mebli, szkła, sreber, porcelany… Wyróżniającym się „kolekcjonerem” był książę Wilhelm Hohenzollern z Zamku Karpniki, gdyż w jego posiadaniu znajdowały się cenne zbiory rękopisów, dawnej broni, starych witraży, a najcenniejszym artefaktem w karpnickiej siedzibie był obraz Madonny pędzla Hansa Holbeina, który książę pan ofiarował swej ukochanej małżonce, Marii Annie, na urodziny, zakupiwszy dzieło za jedyne… 2500 talarów reńskich (równowartość dzisiejszego pół miliona euro, szacując w przybliżeniu).

Arystokraci zdobywają góry

O ile można sobie wyobrazić maszerujących dzielnie po górskich ścieżkach, wychowanych w pruskim „drylu” i żołnierskich tradycjach Hohenzollernów, o tyle nie mieści się w głowie obraz ówczesnej damy w powłóczystej sukni, pokonującej w tym stroju strome zbocze czy kamienisty szlak. A jednak… Na starych litografiach, które można obejrzeć np. w karpaczańskim Muzeum Sportu i Turystyki, zobaczymy książęce lub królewskie małżonki niesione na specjalnych, drewnianych krzesłach, zaopatrzonych w długie, ułatwiające pracę ich tragarzom, drągi. Najprawdopodobniej w ten sposób dostała się na szczyt Śnieżki, wraz ze swymi damami dworu, królowa Luiza, małżonka Fryderyka Wilhelma III, która 18 sierpnia 1800 roku znalazła się tam razem ze swym królewskim małżonkiem.

Czas „wielkiej smuty”

Nieubłaganie płynęły lata, a wraz z ich upływem przemijała świetność i chwała państwa pruskiego. Cesarstwo upadło po I wojnie światowej, majątki zdewastował Wielki Kryzys roku 1929, lecz prawdziwa zagłada Doliny Pałaców i Ogrodów dokonała się w 1945 r. Szaber, rabunki, pożary, grabienie wartościowych zbiorów, bezmyślne niszczenie, „bo to przecież poniemieckie”. Zjawiskowe niegdyś pałace niszczały. Nie ratowało ich nawet przekazywanie w ręce Państwowych Gospodarstw Rolnych, bo nierzadkie były przypadki, że w dawnej sali balowej składowano… nawozy sztuczne, zboże czy nawet narzędzia rolnicze. W niektórych budowlach umieszczono szkoły, jak np. w pałacu rodu von Kuester w Łomnicy czy w królewskiej, letniej rezydencji Hohenzollernów w Mysłakowicach.

Odrodzić się. Jak Feniks z popiołów

Przemian roku 1989 i 1990 Dolina Pałaców i Ogrodów doczekała w stanie totalnego zaniedbania, żeby nie powiedzieć – rujnacji. Wspaniałe niegdyś parki zarastały chwastami i pokrzywami. Dziczały szlachetne gatunki drzew, a niektóre okazy, zasługujące na miano pomników przyrody, ścięto… na opał. Postępowała dewastacja zabytkowych budowli – w tajemniczych okolicznościach zniknęło łupkowe pokrycie dachu Pałacu Wojanów-Bobrów. W 1978 r. spłonął Pałac Łomnica, a do Pałacu Pakoszów ściągali domorośli „historycy sztuki”, by ze ścian dawnego saloniku, służącego za palarnię cygar, odłupywać bezcenne kafelki – dzieło mistrzów z holenderskiego Delft.

Zabytkowe pałace miały swego orędownika – ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Wojciecha Kapałczyńskiego. Alarmował on wszelkie możliwe władze, z Wojewodą Jeleniogórskim na czele, o rozpaczliwym stanie bezcennych skarbów kultury. Dzięki nim ówczesne województwo jeleniogórskie znajdowało się na trzecim miejscu w Polsce pod względem ilości zabytków, po województwie warszawskim i krakowskim.

Upór wielu ludzi – Wojciecha Kapałczyńskiego, Janusza Korzenia czy Grażyny Kolarzyk, by wymienić tych najbardziej zaangażowanych w ratowanie śląskiego Elizjum – sprawił, że o Dolinie Pałaców i Ogrodów zrobiło się głośno, i to nie tylko w Polsce, ale też w Europie, zwłaszcza w Niemczech. Pojawili się chętni, aby kupić i zagospodarować jej zabytki; by przywrócić dawną świetność unikatowym zespołom pałacowo-parkowym. Pracując przez 30 lat, inwestując czas, pieniądze, zapał i ciężką pracę, gospodarze tych rezydencji sprawili, że dziś Dolina Pałaców i Ogrodów jest prawdziwą perłą w koronie Karkonoszy.

Jedyny taki w Dolinie…

Każdy pałac ma swoją historię podnoszenia się z upadku. O losach każdego można napisać książkę. My poświęćmy uwagę Pałacowi Łomnica, gdyż jest to jedyna rezydencja w Dolinie Pałaców i Ogrodów w całości udostępniona do zwiedzania.

Historia Pałacu Łomnica nierozerwalnie splata się z dziejami czterech rodów: Zedlitzów, Thomagninich, Mentzlów oraz rodziny von Kuester. W rękach tych ostatnich łomnicki majątek – tzw. Dominium Łomnica – rozkwitał od r.1835 do stycznia 1945 r., kiedy Konstancja von Kuester, wdowa po lotniku Albrechcie, uciekła z dziećmi przed Armią Radziecką.

Na początku lat 90-tych XX w. wiadomość o wystawieniu zrujnowanego, spalonego pałacu na sprzedaż dotarła do wnuka Konstancji – Ulricha von Kuester. W podróż do Polski zabrał on swą narzeczoną, Elizabeth Ebner von Eschenbach, pasjonatkę historii sztuki. Po 30 latach pani Elizabeth tak wspomina podróż pod Karkonosze: …byłam zaskoczona, jak zmieniał się krajobraz, jak piękniał w miarę pokonywania drogi z Berlina: góry, zameczki, wieże kościelne… Jednak w Łomnicy ta radość pękła jak balon. Pałac totalnie zrujnowany, z zawalonym dachem. Otoczenie podobne: wysypisko śmieci, zaniedbany park… Ale gdy odwracałam się w stronę Karkonoszy, odsłaniał się fantastyczny widok! Nie było niczego piękniejszego bliżej Berlina. Dlatego zdecydowaliśmy, by jednak spróbować…

„Próba” Elizabeth von Kuester trwa już ponad 30 lat. Owocem długoletniej, uporczywej pracy, starań, jednania sojuszników, zakładania stowarzyszeń oraz fundacji, są dziś dwa imponująco odnowione obiekty – barokowy, tzw. Duży Pałac, w którym na trzech kondygnacjach, w 18 pomieszczeniach zwiedzający mogą zapoznać się z warunkami życia arystokratów oraz bogatych kupców w XVIII, XIX i I połowie XX w., a także poznać losy budowli po II wojnie światowej. Wszystko to - w otoczeniu troskliwie gromadzonych mebli, sreber, porcelany i dzieł sztuki, z użyciem najnowszych technik multimedialnych. W sąsiadującym z Dużym Pałacem, klasycystycznym Domu Wdowy znajduje się przytulny, komfortowy hotel, którego restauracja także gościom z zewnątrz proponuje wyśmienite jadło – smaki dawnej, śląskiej kuchni. Drugi taki przybytek – restaurację „Stara stajnia” – znajdziemy w obrębie odnowionych budynków dawnego folwarku, gdzie można wstąpić również do sklepów z pamiątkami oraz tzw. Lniarskiego Domu Towarowego, oferującego ubrania i inne gustowne wyroby z czystego lnu. Przed Bożym Narodzeniem oraz Wielkanocą na folwarku odbywają się tradycyjne jarmarki.
W Domu Modlitwy – stojącym w parku pałacowym starym kościele protestanckim, przeniesionym do Łomnicy z Rząśnika w Górach Kaczawskich – rozkwita życie kulturalne. Koncerty muzyki kameralnej oraz wystawy, na które, dzięki różnego rodzaju sponsoringowi wstęp jest bezpłatny, przyciągają wielu gości.

Niezwykła, długie lata podnoszona z upadku Dolina Pałaców i Ogrodów jest największą atrakcją pod Karkonoszami dla miłośników dzieł sztuki i architektury, pięknych parków oraz… trudnej, lecz arcyciekawej historii naszego regionu. Warto tu przyjechać…

Ewa Kiraga-Wójcik
Fot. Grzegorz Truchanowicz

Free Joomla templates by Ltheme